Lamentacja nr 1

Nigdy nie przepracowałam moich dziecięcych traum, nie zrobię tego publicznie. Stać mnie tylko na takie publiczne abstrakcyjne lamentacje.

file-Wq-Ndkn-WD5-Ps-H5q-DNP1-Syo-S

Mam dwa opowiadania na warsztacie, opowieść z początków XX wieku, z elementami historii rodzinnej, oraz opowiadanie science fiction. Jak to u mnie – od Sasa do Lasa. Postanowiłam pisać je i publikować w odcinkach na Substacku, bo może zmobilizuje mnie to ich ukończenia. Wszystko jak zwykle zależy od pozytywnego odzewu. Dlaczego? Otóż jestem człowiekiem, który reaguje eksplozją energii na każdy pozytywny feedback, a jednocześnie kompletnie traci zapał przy odzewie negatywnym. Tak było od zawsze: każda nagana od mamy albo nauczyciela po prostu mnie paraliżowała i uciekałam w swój świat, gdzie było mi dobrze. Pisałam opowiadania i wiersze, wyobrażałam sobie, że jestem zupełnie kimś innym. Niestety, zwykle pogarszało to sytuację – mama uważała mnie za krnąbrną, a nauczyciele za zdolną, ale leniwą. Mama nigdy się nie przekonała do moich osiągnięć, bo to, co robiłam, było dla niej zbyt abstrakcyjne. Nigdy nie przekonałam jej o swojej wartości. Umarła przekonana, że jestem “dziwna” i obca. Dopiero lata później stanęłam na nogi, dzięki kochającemu mężowi i świetnym dzieciom, którzy jako pierwsi zrozumieli, że “matka musi, inaczej się udusi”. Choć i tak mam na to czas dopiero teraz, na emeryturze.

#wspomnienia

★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★

Comment on https://photog.social/@GalArt

https://writefreely.pl Czytaj blogi na Writefreely