Statek Widmo

(a miał być Samotny Biały Żagiel)

Kontynuując na emeryturze to, co robiłam jako tłumacz wolny strzelec, czuję się trochę jak Statek Widmo: pojawiam się na horyzoncie, a potem znikam, i nikt tak naprawdę nie wie, czy istnieję jako selfpublisher, czy może jestem jakimś mirażem. Problem z tym selfpublishingiem mam jeden: brak mi menedżera, który zadbałby o reklamę moich książeczek. A sama nie potrafię, no i jako chaotyczna osoba z umysłowym ADHD po prostu nie jestem w stanie skupić się na tej czynności. Tym bardziej, że przecież tu chodzi o pisanie, tłumaczenie, a nie sprzedawanie. To zupełnie inny rodzaj działania.

W rezultacie naprawdę jestem jak Statek Widmo, pływam po morzu selfpublishingu, buja mną, kołysze, czasem osiadam na mieliźnie, ale tak naprawdę to ledwie mnie widać, i to tylko z daleka.

To się teraz poreklamuję w miejscu, w które mało kto zagląda.

Sami widzicie, jak to ze mną jest.

https://books2read.com/OpowiadaniaJanaNerudy

image-1


Jan Neruda (1834-1891)

Jan Neruda był jednym z niewielu dziewiętnastowiecznych czeskich pisarzy, którzy wywarli wpływ na literaturę czeską. Wyróżnił się niemal w każdym dziale literackim: w publicystyce, poezji, beletrystyce, erystyce dramatycznej, szkicach z podróży, felietonach, itd. W krytyce satyrycznej na tematy społeczne, historyczne i literackie Neruda nie miał sobie równych ani w Czechach, ani w Austrii. Jego Malostranské povidky (Opowieści z Małej Strany) są napisane w duchu nostalgicznych felietonów, a zbiór poezji Písně kosmické (Pieśni kosmiczne) były za życia pisarza uznawane za jego najlepsze dzieło.

Niepowtarzalny sposób przekazu w jego felietonach często budził zgorszenie zmanierowanego towarzystwa, a przywiązanie do języka ojczystego nie znajdowało uznania na niemieckich salonach. Zarzucano mu też bezwyznaniowość.


Swego czasu przetłumaczyłam i wydałam w postaci ebooka kilka opowiadań Nerudy. Nie, nie tłumaczyłam z czeskiego, bo tego języka nie znam. Jako podstawy użyłam dwudziestowiecznych przekładów Nerudy na język angielski — oczywiście przekładów w domenie publicznej, bo po przejściu na emeryturę tłumaczę już tylko takie. Wierzę, że były wierne oryginałowi, bo przekładając je na polski, wyraźnie poczułam duszną atmosferę praskiej Belle Epoque, czeskiej bohemy, słowiańszczyzny przytłoczonej niemieckimi wpływami.

Tłumacząc Jana Nerudę po raz pierwszy poczułam żal, że nie znam czeskiego, i że już nie zdążę się go nauczyć. Bo jednak tłumaczenie z przekładu to nie to samo, co z oryginału. A sądząc po wersjach angielskich mogłabym się w pismach tego autora zakochać.

W zbiorku, który wydałam, znajduje się bodaj najsławniejsze opowiadanie Jana Nerudy Wampir.

Sami zobaczcie, jak nieudolna jestem marketingowo: zamiast ten tytuł umieścić na okładce, aby przyciągał uwagę, dałam tam tytuł mojego ulubionego opowiadania Dziennik reportera.

Jaka ja jestem niedzisiejsza...

#selfpublishing #translating #ebooks

Comment on https://photog.social/@GalArt

https://writefreely.pl Czytaj blogi na Writefreely