Fediwersum – wrażenia po 3 miesiącach

Przed przeczytaniem tego artykułu, zachęcam do przeczytania mojego wcześniejszego tekstu na temat Fediwersum na karab.inie

Szczerze mówiąc nawet nie wpadłbym na to, żeby kontynuować moją recenzję fediverse, gdyby nie ostatnia seria powiadomień na /kbinie pod poprzednim tekstem. Nie mam pojęcia skąd nagle wzięło się tyle komentarzy.

Dodatkowo nadarzyła się świetna okazja – mogę opublikować pierwszy publiczny post w serwisie WriteFreely Polska, założonym przez Tomasza Dunię i będącym, w trakcie pisania tego tekstu, jeszcze w wersji testowej.

Ale może przejdźmy do tematu.

Powiem szczerze, że nie wyobrażam już sobie korzystania z Internetu bez takich platform jak Mastodon – właśnie on stał się moim głównym medium społecznościowym. Na Twittera nie wchodzę już praktycznie wcale, a konto mam na nim tylko dlatego, że mam pod niego podpięte inne konta. Z Facebooka korzystam od czasu do czasu, ale tak naprawdę tylko wtedy, kiedy przejrzę już cały nieprzeczytany timeline Mastodona, czyli bardzo rzadko. Instagram poszedł całkowicie w odstawkę. Jedynymi serwisami tego typu od internetowych gigantów, z korzystam na co dzień to YouTube i Twitch – to się raczej nie zmieni, ponieważ wątpię, żeby moi ulubieni twórcy szybko przenieśli się na PeerTube czy OwnCast.

Z Fediverse mógłby korzystać każdy, gdyby nie dwa szczegóły.

Pierwszym i w sumie najważniejszym problemem jest to, że mamy tutaj za mało ludzi i zawartości. Po co użytkownik Facebooka miałby założyć konto na /kbin czy Mastodonie, skoro nie może się przez niego kontaktować ze swoimi znajomymi, którzy również nie mają kont w Fediwersum? Zacytuję tutaj użytkownika @Kierunkowy74, który pod pierwszym moim wpisem o Fediverse napisał:

Ludzie nie korzystają z Fedi i Linuksa, ponieważ ludzie nie korzystają z Fedi i Linuksa.

Jak się z tym absolutnie zgadzam. Tylko jak przekonać ludzi, żeby korzystali z rozwiązań fediwersowych? Nie mam pojęcia, dlatego jeśli macie jakieś pomysły to zachęcam Was do dyskusji pod tym artykułem. Kolejnym problemem są aplikacje. Posiadam iPhone'a i korzystałem z pięciu darmowych aplikacji Mastodona i dwóch Pixelfeeda – wszystkie zawierały jakieś mniej lub bardziej irytujące błędy. Oficjalnej apce Pixelfeed można to jeszcze wybaczyć, ponieważ jest jeszcze w wersji testowej. Obecnie korzystam z dwóch aplikacji Mastodona na zmianę, a Pixelfeeda tymczasowo porzuciłem. Umówmy się – takie rozwiązanie nie zachęci osób, które mają praktycznie bezbłędne aplikacje Facebooka czy Instagrama do korzystania z Fediverse.

I na tym zakończę mój dzisiejszy wpis. Jeszcze raz dziękuję za możliwość przetestowania WriteFreely Polska jego twórcy Tomaszowi. Zapraszam Was również na jego bloga, na którym znajdziemy wiele ciekawych wpisów na temat różnych technicznych rozwiązań.

Zaobserwuj mnie na swojej instancji ActivityPub i podziel się swoją opinią na temat wpisu




Przekaż mi 1,5% podatku!

Ciebie to nic kosztuje, a może zmienić moje życie