Płytowe podsumowanie 2024

Fragment okładki Spectral Voice - "Sparagmos"

Krótko i na temat – płyty, które pewnie zostaną ze mną na dłużej. Kolejność w sekcjach raczej dowolna. “Niezalowców” przepraszam za linkowanie do YouTube'a, ale serwisy mostkujące, jak widać po poprzednim podsumowaniu, są zawodne w dłuższej perspektywie. Zapewne o czymś zapomniałem i coś przegapiłem, ale co zrobić, nadrobię w przyszłym roku.

Wspaniała szóstka:

Ulver – Liminal Animals

“Flowers...” było pierwszą płytą w dorobku Ulver, która mnie znudziła i odrzuciła (bo nie było na niej absolutnie niczego nowego). Na “Liminal Animals” jest wyłącznie “staro”, ale z jaką klasą!

Jerry Cantrell – I Want Blood

Jerry (z Gregiem) dowozi na niezmiennie bardzo wysokim poziomie. O takie AiC nic nie robiłem. ;)

Chat Pile – Cool World

Depresyjna nuta z amerykańskiego Radomia.

Blood Incantation – Absolute Elsewhere

Death metal + Eloy? Nie mówię nie. ;) Jak nie znasz, to polecam obejrzeć całe, zdziwisz się (albo nie):

David Gilmour – Luck and Strange

Płyta na luzie, bez zadęcia, bez pinkfloydowania, ale za to jest na niej jedna z Solówek Gilmoura [tm]. Plus świetne numery z córką Davida na wokalu (i harfie). Np. ten:

Spectral Voice – Sparagmos

Świetny death-doom w starym stylu \m/ Muzyka niemodna i wspaniała.

Bardzo fajnie:

  • Occults – Rituals
  • A Place to Bury Strangers – Synthesizer
  • Chain Cult – Harm Reduction
  • Zørza – Hellven
  • Akira Kosemura, Lawrence English – Selene
  • Darkthrone – It Beckons Us All
  • Traces To Nowhere – Lost Tribe
  • Fiasko – Amok.komA
  • Blaze of Perdition – Upharsin
  • Whores. – War
  • Decadent Fun Club – OKO
  • Paysage d'Hiver – Die Berge
  • Shagreen – Almost Gone
  • Alex Henry Foster, Momoka Tobari – Kimiyo
  • Agonised Too – Summer Suffering

    Fajnie:

  • Kerry King – From Hell I Rise
  • Sault – Acts of Faith
  • Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi – Droga do domu
  • Body Count – Merciless
  • Rosalie Cunningham – To Shoot Another Day
  • Nachtmystium – Blight Privilege
  • Aluk Todolo – Lux
  • High Parasite – Forever We Burn
  • Oranssi Pazuzu – Muuntautuja
  • Gallileous – Dancing Ash
  • Daemonolith – The Monolithic Cult of Death

    Nie wiem, po co xD – płyty zbędne i hajpowane po próżnicy:

  • The Cure – Songs of a Lost World
  • Nick Cave – Wild God

    Suplement – koncertowa topka

    Właściwie nie byłem w tym roku na ani jednym złym koncercie (a było ich dwadzieścia parę plus trzy festiwale – not great, not terrible) ale poniżej top 14 tych, które albo po prostu były super, albo – w niektórych przypadkach – okazały się zupełnie nieprzewidzianym zaskoczeniem. Kolejność mniej przypadkowa, ale nadal luźna (gdzieniegdzie całe sety, gdzieniegdzie wyróżnione poszczególne zespoły):

  • Manbryne/Medico Peste/Loathfinder – Warszawa, “Odessa”
  • Furia/Gaahl's Wyrd/Aluk Todolo – Warszawa, “Progresja”
  • Skalpel – Warszawa, “Palladium”
  • Blaze of Perdition/Totenmesse – Warszawa, “Hydrozagadka”
  • Narodowa Orkiestra Ukrainy (Bortnianski, Polevá [!], Stankowycz, Dvořák) – Warszawa, Filharmonia Narodowa
  • Susan Alcorn na festiwalu Ad Libitum – Warszawa, “Hashtag Lab”
  • DJ Lenar i Stockholm Saxophone Quartet (osobno;)) na Warszawskiej Jesieni – Warszawa, “Pardon, To Tu”
  • Convulse na festiwalu Summer Dying Loud – Aleksandrów Łódzki
  • The Cult – Warszawa, “Letnia Scena Progresji”
  • Kaelan Mikla – Warszawa, “Hydrozagadka”
  • Samael/Shining – Warszawa, “Progresja”
  • Gruzja/Wielki Mrok/Królówczana Smuga – Warszawa, “Hydrozagadka”
  • Sad Smiles – Warszawa, “Ośrodek Kultury OKO”
  • Fiasko – Warszawa, “Chmury” (dwa razy, ale w styczniu chyba fajniej)

    Więcej koncertów na zdjęciach i w mikrorecenzjach tu: [moje konto na Pixelfed]

    #muzyka